- Wygląda na to, że będziemy razem mieszkać! - zawołał uradowany Zygmunt Chajzer. Jak ja się cieszę i chyba już nawet wiem, komu powinnam podziękować. Uśmiechnęłam się sztucznie i ruszyłam w stronę drzwi.
- Już idziesz na kolację? - głos tego faceta jakoś dziwnie mnie wkurzał, nie ma bata, żebym wytrzymała z nim do jutrzejszego meczu. A co do pytania mojego wspaniałego współlokatora : Nie, idę zabić Plińskiego i Winiaraskiego.
- Winiarski! - wydarłam się, kiedy stanęłam w pokoju numer 19. Rzuciłam się na niego, i przydusiłam go do podłogi. - Zabiję cię za to!
- Umowa jest taka ... - w drzwiach od dłuższego czasu stał Mariusz Wlazły. - Nie powiem nic Dagmarze, jeśli pożyczysz mi skarpety. - splótł ręce na klatce piersiowej i czekał na odpowiedź, której się nie doczekał, bo musiałam dokończyć zabijanie Michała.
- Dalej brutale, na kolację! - wydarł się Daniel.
Po długiej kolacji, chcąc nie chcąc musiałam wkoczyć na teren zaminowany przez osobnika Z.C. Położyłam się do łóżka, ale nie ma szans, żebym zasnęła. Ten facet tak charpie, że najchętniej wyrzuciłabym go przez okno. Postanowiłam iść do Winiara, bo to przez niego muszę spać z Chajzerem.
- Michał ... - wyszeptałam, kiedy stanęłam w pokoju.
- Niee!! Ja jestem młody! I piękny! Nie chcę jeszcze umierać! Ja nic nie mam! Wszystko oddałem Plińskiemu, jak graliśmy w pokera! Nie zabijajcie mnie! - darł się Zatorski, a ja zapaliłam światło. Paweł siedział na Karolu. - Czyli to ty chciałaś mnie zabić? - przymknął oczy i spojrzał się na mnie spode łba. - Nigdy ci tego nie wybaczę! To nie moja wina, że jestem taki piękny! Nie musicie mi odbierać przez to życia! Ja też mam prawo do normalności! - darł się, a ja przysłuchiwałam się jego jękom ze zdziwieniem.
- Masz depresję? - zapytałam. Wcale nie chciałam go urazić!
- A czy wyglądam na człowieka w depresji?! - krzyknął bezradnie, po czym zrobił się cały czerwony i zaczął rwać sobie włosy z głowy. Gdyby był kobietą, zapewne miałby rozmazany makijaż i siano zamiast włosów... Ale Zati oczywiście był stu-procentowym mężczyzną. Popatrzyłam na Karola. Paweł darł mu się do ucha, a ten spał jak dziecko...
- Bo on ma zatyczki w uszach ... - wytłumaczył Zatorski, i zmierzył mnie wzrokiem. Chyba mnie nie polubił...
- Kurna, spać człowiekowi nie dadzą... - do pokoju wszedł wkurzony Plina. - Paweł, znowu ci się śniło, że Święty Mikołaj nie przyniósł ci zdelnie sterowanego samochodu? - ziewnął.
- Ooo! Wreszcie możesz się przydać! - krzyknęłam w stronę Daniela. - weź z mojego pokoju Chajzera. Nie wiem, połóż go na korytarzu, schowaj do torby, wyrzuć przez okno ... masz go zabrać! - Pliński nic sobie z tego nie zrobił, tylko wyszedł z pokoju i poszedł spać dalej. No Maja, to sobie pospałaś! Pochodziłam sobie trochę po korytarzu, kiedy dorwał mnie Anastasi.
- Załatwiłem ci pracę w sezonie ligowym!
- Gdzie?
- W Skrze! - był tak uradowany, że myślałam, że zaraz uwiesi mi się na szyję.
- W Skrze?! - wydarłam się.
- Tak. Jako fizjoterapeutka! - noo, jeszcze czego?! Mam zajmować się facetami, którzy nie mają własnych skarpet, za to mają zaawansowaną depresję, a w koszmarach śni im się Święty Mikołaj...
- Super! - jestem w bagnie ... - A gdzie będę mieszkać?
- Winiar powiedział, że odda ci jeden pokój.
- Świetnie! - masakra ... Przed wejściem do pokoju, weszłam jeszcze do Kłosa i Zatora, żeby pożyczyć od nich zatyczki do uszu.
- Jak spałaś? - zapytał Chajzer, z tym swoim bananem, który nie znikał z jego twarzy. Podniosłam kciuka do góry, nawet nie otwierając oczu. Nagle do pokoju wleciał Winiar, Bąku, Mario, Woik... a, nie będę wszystkich wymieniać - cała Skra.
- No to gratulacje! - wydarł się Michał i dodał mi na ucho, po czym się wyszczerzył. - Tak na marginesie, ostatni fizjoterapeuta się zapowietrzył, jak się witał z Cupko...
___________
A Chajzera się nie spodziewaliście. HA! :D
PS. Chciałam was utrzymać dłużej w niepewności i dodać ten rozdział jutro, albo pojutrze, albo za tydzień... ale nie, jednak nie :>
UWAGA! < sprawdzimy jak kochacie mego bloga :D > Następny rozdział dodam dopiero, kiedy będzie pod tym rozdziałem conajmniej 15 komentarzy . < nie, nie można komentować dwa razy>
I nie myślcie, że się złamię ! Buahaha !
Ten Chajzer to totalnie mnie zaskoczył :D
OdpowiedzUsuń"Mam zajmować się facetami, którzy nie mają własnych skarpet, za to mają zaawansowaną depresję, a w koszmarach śni im się Święty Mikołaj... " po tym tekście rodzice chcieli mnie zamknąć w psychiatryku przez mój histeryczny śmiech! Dobrze, że nie jadłam tak jak przy innym blogu, bo znowu bym się zakrztusiła xD
Czekam na kolejny :>
mega , chce cd. :D
OdpowiedzUsuńKurna Chajzer hahaha :D Dobre :D Jak dla mnie oczywiście za krótki, ale super :D haha Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńdobra, na początku, pomyślałam, że dobra, przeczytam ale jakoś za bardzo nie miałam checi. ale kurde, te twoje teksty, ja po prostu " leżę, i kwiczę " hahaha :D i kocham Piotrusia naszego xD a z tym Chajzerem, to już w ogóle mnie rozwaliłas! :D
OdpowiedzUsuńCo tutaj Chajzer robi? Ha ha o.O
OdpowiedzUsuńNo szkoda, szkoda że taki krótki:D
Mam robić jakieś nowe konta, żeby skomentować, aby było 15 komentarzy..? no weź. :D
No bo to przecież Mecz Charytatywny xD
UsuńOkej, okej.
UsuńCzyli... w następnym rozdziale mam się spodziewać Janowicza? :D
W sumie, to chyba tak :D :D
Usuńo.O
UsuńJa po prostu... przeczuwałam to. :D
Ależ ze mnie wspaniały jasnowidz, ha ha. ^^
Meega :D
OdpowiedzUsuńto opowiadanie jest świetne ! :)
OdpowiedzUsuńhaha Chajzer .? nie spodziewałam się Go :D
takie zaskoczenie :D haaha :D
Pozdrawiam ;p
Super rozdział i ogólnie blog super :P
OdpowiedzUsuńNiektóre teksty mnie rozwalają :P
A jeśli chodzi o to : ''Tak na marginesie, ostatni fizjoterapeuta się zapowietrzył, jak się witał z Cupko...'' to w sensie że Cupko tak się lubi przytulać ?? bo nie skapowałam jeszcze :P
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
Życzę weny i pozdrawiam :*
K. :)
Taak ;D Chodzi o to, że Cupko lubi się przytulać haha xD
UsuńOO to ja w takim razie bym nie rozpaczała .. tylko bym się cieszyła jak głupia gdyby mnie miał Cupko tak przytulić :P XD
UsuńK.;)
ty sie nigdy nie załamujesz HAHAHA xD a co do Chajzera to nie spodziewałam się go xd co do rozdziału to jak zawsze zajefajny ^^ . a powiedz mi co z tym blogiem.? ( http://99032.blogspot.com/?m=1 )
OdpowiedzUsuńStraciłam wenę do tamtego opowiadania, już chyba go nie będę dalej pisać :D
Usuńbuuuuuuu i mam przec Ciebie doła :< :D
UsuńNo, no fizjoterapeutka ;) czekam na następne. Pozdrawiam ;) / zuza
OdpowiedzUsuń- Niee!! Ja jestem młody! I piękny! Nie chcę jeszcze umierać! Ja nic nie mam! Wszystko oddałem Plińskiemu, jak graliśmy w pokera! Nie zabijajcie mnie! - darł się Zatorski, a ja zapaliłam światło. Paweł siedział na Karolu. - Czyli to ty chciałaś mnie zabić? - przymknął oczy i spojrzał się na mnie spode łba. - Nigdy ci tego nie wybaczę! To nie moja wina, że jestem taki piękny! Nie musicie mi odbierać przez to życia! Ja też mam prawo do normalności! - darł się, a ja przysłuchiwałam się jego jękom ze zdziwieniem.
OdpowiedzUsuńTo mnie rozwaliło xD
A mnie rozwaliło to : 'Tak na marginesie, ostatni fizjoterapeuta się zapowietrzył, jak się witał z Cupko...'
OdpowiedzUsuńDobijmy jak najszybciej do tych 15 komentarzy, żeby był kolejny rozdział!!! :>
To może ja też trochę spamu zrobię ;D
OdpowiedzUsuńMi się spodobał fragment.. Cytuję.
"- Umowa jest taka ... - w drzwiach od dłuższego czasu stał Mariusz Wlazły. - Nie powiem nic Dagmarze, jeśli pożyczysz mi skarpety. - splótł ręce na klatce piersiowej i czekał na odpowiedź, której się nie doczekał, bo musiałam dokończyć zabijanie Michała."
:D
kocham ten blog ^^
OdpowiedzUsuń