środa, 13 lutego 2013

Rozdział XXIII

     Kiedy przekroczyłam próg, naszego ogromnego (przynajmniej takie miałam wrażenie) domu, od razu naskoczyła na mnie cała rodzina.
- Czeeść! Nareszcie przyjechałaś! Tak się stęskniliśmy! - krzyczeli. Nie rozumiałam, dlaczego nie potrafię cieszyć się tak, jak oni. Weszłam do równie wielkiego pokoju, który podobno należał do mnie. Odzwyczaiłam się od tego pomieszczenia. Chciałabym być teraz w tym moim małym, ciasnym pokoiku, numer 15. Chciałabym, żeby zaraz wparował Pit, z pytaniem, czy wiem, z czego składają się żelki, czy co tam jeszcze. Mogłabym nawet słuchać Winiara, kiedy opowiada o 'Modzie na Sukces'... poprostu chciałam być z siatkarzami. No nic, pozostało mi wytrzymać ten tydzień, bo w sobotę kręcimy reklamówkę Plusa.
 
 Chyba macie gdzieś, to co robiłam przez ten cały tydzień, więc przejdę już do Wrocławia i Plusa.

     Wywlekłam się z taksówki, żeby dojść na wyznaczone miejsce. Zobaczyłam autokar siatkarzy i zaczęłam skakać z radości. Nie zdążyłam się nawet z nimi przywitać, bo jakiś facet w śmiesznym kapeluszu, okularach, szalu i koszuli zaprosił nas na halę.
- Ja to widzę tak.. - zaczął Igor, bo tak właśnie się nazywał. - Ty! - wrzasnął i pokazał na mnie, a biedna Majka podskoczyła wystraszona - Ty wychodzisz z tego tam pomieszczenia...
- To się nazywa szatnia. - zauważył Bartek.
- Wychodzisz z szatni i odbijasz piłkę. I wtedy robimy zbliżenie na nogi! - rozmarzył się mężczyzna.
- Nogi? - upewniłam się, wybuchając śmiechem.
- Nogi. - potwierdził.
- Ej no, to może weźmy Winiara, a nie mnie... - powiedziałam i przybiłam głośną piątkę z Michałem.
- Nie! To ja tu rządzę i mówię, że bierzemy ciebie! - wykrzyczał Igor, a my stanęliśmy na baczność. - Wy chłopaki stoicie tutaj, i kiedy ona otworzy drzwi, śpiewacie 'Noł noł, noł, noł noł noł...', chyba wiedcie o co chodzi?
       Wszyscy zaczęli się pokładać ze śmiechu, a ja biedna zostałam wyposażona w jakiś za wielki strój, piłkę i .... słuchawki.
- A to, to do czego mi jest potrzebne? - pokazałam na przedmiot, który został założony mi na głowę.
- Jak to po co? Piłkarze zawsze mają słuchawki przed meczem! - klasnął z dłonie podekscytowany Igor.
- A czy my wyglądamy jak piłkarze ? - oburzył się Zbychu.
- Ty to trochę tak... widzę pewne podobieństwo do CR7. - zaśmiał się Krzysiek.
       Wyszłam z tej nieszczęsnej szatni. W słuchawkach usłyszałam piosenkę, która chyba dzięki Euro stała się w te wakacje najbardziej znana - ' Endless Summer' . Zaczęłam nucić ją pod nosem i odbijać do rytmu.
- Co ty robisz?! - wydarł się Igor.
- Yyy, ide?
- Powtarzamy! - wrzasnął, a kiedy otworzyłam drzwi hali, na której siatkarze stojący w grupie zaczęli drzeć się 'Noł noł, noł noł noł noł... ' , wybuchnęłam tak niepohamowanym śmiechem, że nikt nie był w stanie mnie uspokoić. Tak było za drugim, trzecim, dziesiątym, szesnastym, dwudziestym piątym i trzydziestym ósmym razem. Tak, liczyłam. Za trzydziestym dziewiątym chyba wyczerpał się mój limit śmiechu. Weszłam na halę i byliśmy już przy końcu, samiutkim końcu, kiedy Pit kichnął.
- Jeszcze raz! - powiedział znudzony już Igor, a z naszych ust wydobyło się tylko głośne 'Piiit'. Czterdziesty raz był równie pechowy.
- Proszę pana, a ja muszę siku.. - powiedział poważnie i nieśmiale Bartek.
- Nie!
- Ale proszę.. Niech pan sobie wyobrazi, co dzieje się teraz w moim pęcherzu, kiedy Pan nie pozwala mi skorzystać z toalety... Mocz napiera na... - tu przerwał, bo dostał w żebro od Winiara. - No ja musze iść do tego kibla! - wydarł się i pobiegł, przebierając nogami na wszystkie strony.
- Przepraszam? - grzecznie zgłosił się Dziku. - czy ja mógłbym wysmarkać nos? - wszyscy popatrzyli się na niego z obrzydzeniem. Kiedy dostał zgodę, wziął głęboki wdech i z wielką zawziętością dmuchnął w chusteczkę.
- No.. teraz to mogę pracować! - krzyknął Bartek, który przed chwilą wyszedł z łazienki.
- Panie Możdżonek, ile razu panu mam powtarzać, że pan ma usiąść na krześle, bo zasłania pan kolegów? - opuścił ręce Igor.
- No przecież siedzę. - Marcin podniósł krzesło nad głowę, uderzając przy tym Igłę, Ziomka, Winiara i Gumę. Ten ostatni był bardzo niebezpieczny, zwłaszcza po czterdziestu próbach. Chwilę później, Zibi porwał mi słuchawki i zaczął przesłuchiwać wszystkie piosenki.
- Panowie, bo zaraz wam podziękuje, i zaproszę piłkarzy do reklamy...
- Co ty masz gościu z tymi piłkarzami? - oburzył się Jarski. - z powołaniem się chyba minąłeś...
- Trzeba było zostać stylistą piłkarskim! - krzyknął Piter. - o ile coś takiego jest...
- Poza tym, jeśli weźmiesz piłkarzy, to się nie sprzeda. Kto by chciał oglądać tych debili w reklamie? - wzdrygnął ramionami Bartek.
- 'Bez ciebie nie idę' - przedrzeźniał Igła, Kubę Błaszczykowskiego. - Pit, jakbym kurde słyszał ciebie!
- Dlaczego mnie?! - oburzył się środkowy.
- Bo masz reklamówkę z Biedronki. - wybuchnął śmiechem Krzysiek.
- Troche suchar... - powiedziałam, a reszta siatkarzy przyzanała mi rację.
- Dobra, robimy tą reklamę i lecim na Szczecin! - powiedział Winiar, który przestał wpatrywać się w podłogę.
- A co my gramy w Szczecinie? - zdziwił się Pit.
- Tak się mówi...
             Ponownie powtórzyliśmy całą scenę. I tak jeszcze 34 razy. No ale wkońcu. Jest! Skończyliśmy! Radość była większa niż po wygraniu Ligi Światowej!
- Dzięki, chłopaki, miło mi się z wami pracowało. - podał wszystkim rękę Igor.
- Nie no, nie musi pan kłamać, my też pana nie lubimy - wyszczerzył się Zibi.
- No to teraz na jakąś pizzę, nie? - pocierał ręce Igła.
- Na serio myślisz, że jakaś pożądna knajpa będzie otwarta o drugiej w nocy? - popatrzyłam na niego ze zdziwnieniem.
- No to może... - jego oczy zabłysły i wziął chłopaków na bok. - Majeczkaa - popatrzyli na mnie z minami kota ze Shreka.
_______

Przepraszam, że taki jakiś nijaki ten rozdział .

PS. Dziękuję, że komentujecie, no i komentujcie dalej ; >

4 komentarze:

  1. Poza tym zapraszam na moją nową stronę :) http://siatkowka-zycie-przypadek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co tam panowie wymyślili.. Fajny rozdział, czekam na kolejny.. ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. noł noł noł noł noł , już sobie wyobrażam w ich wykonaniu , haha .:D

    OdpowiedzUsuń