środa, 20 lutego 2013

Rozdział XXIX

- No, to jest Bąku, Mario, Zati, Woik, Plina... - zaczął mi tłumaczyć Winiar, jakbym nigdy nie oglądała meczu siatkówki.
- Kłos! - wydarł się Anastasi, kiedy siatkarz powoli wszedł na halę. - albo się ogarniesz, albo jutro nie grasz! - Karol mało robił sobie z trenera. Usiadł na ławce, w takiej pozycji, w jakiej spotkałam go na początku.
- No bo kurde, zamiast zagadać to siedzi tu, ciota jedna... - skomentował Plina, czym mnie wogóle do siebie nie przekonał.
- Prymitywne neandertalczyki.. - mruknęłam pod nosem.
- Ej, ej, ej! Znamy się od pół godziny, a ty mnie już od małpy wyzywasz?! - oburzył się Daniel, i już chciał się na mnie rzucić, ale przerwał mu Winiar.
- Gdybyś ty wiedział co ona robi przy dłuższej znajomości...
- Co robię? - zdziwiłam się.
- No jak to co?! A co było z Pitem i Bartkiem? - powiedział, po czym zaczął robić wszelkie dziwne miny, które miały niby opisać to, co z nimi robiłam.
- Aż z dwoma?! - wydarł się Pliński.
- Noo, i mówiła że było bardzo fajnie. - mrugnął Michał i kontynuował swój teatrzyk min.
- Nie mówiłam! - próbowałam się bronić, ale właśnie widzicie jak mi to szło.
- Ja ci czytam w myślach, złotko. - za ten tekst postanowiłam sięgnąć do koszyka z piłkami i rzucić go w łeb. Tak też zrobiłam, ale nie wyszło, bo przyjmujący złapał piłkę i uderzył mnie w czoło.
- Odwal się, bo zaraz wydłubię ci te śliczne paczadła, i połamię te zgrabne nogi!! - krzyknęłam wkurzona.
- Ech, czyli jednak uważasz, że jestem przystojny... - pogładził się po włosach. Usiadłam obok Karola, bo postanowiłam, że tam będzie cisza i spokój. I tak też było... no, do czasu.
- Mała! - krzyknął Wini.
- Co? - odpowiedziałam równo z ... Woikiem?
- Woik, czy ty czujesz się kobietą? - Bąku spojrzał się na niego z niedowierzeniem.
- Zawsze wiedziałem , że on jest obojniakiem! - olśniło Plinę. Wkońcu zaczęliśmy grę. No nareszcie! Byłam w drużynie z Danielem, Winiarem i paroma innymi chłopakami. Trener chyba zrobił to specjalnie...
- Paweł! - Michał zwrócił się do Woickiego, który skoczył właśnie do niezbyt udanego bloku. Ten spojrzał się na niego z nadzieją i radością w oczach. - Pij mleko, będziesz wielki! - krzyknął, przybił głośną piątkę z Plińskim, a Mały wrócił na swoje miejsce zawiedziony.
- Karol, czy ty zamierzasz dzisiaj zagrać?! - wydarł się bezradnie Andrea.
- Idę.. - pierwszy raz usłyszałam, kiedy się odezwał. Wszedł na boisko, ale dobrze wiedziałam, że wcale nie pomoże nam wygrać.
- Czy ty mi powiesz, co jest temu Karolowi?! - wydarłam się do Michała, kiedy wracaliśmy z treningu.
- No Jezu, kocha dziewczynę, ale ona ma innego... a raczej innych? - zapytał się sam siebie. - no i jęczydupa teraz tylko łazi i marudzi... - wzdrygnął ramionami i odszedł. A ja myślałam, że to płeć piękna jest taka płaczliwa... Weszłam do pokoju.
- Dzień dobry! - krzyknął jakiś głos w drzwiach. Nie, to nie był ani Winiar, ani Plina... Nie znałam tego głosu, a przynajmniej tak mi się wydawało ...
_________
Buaha! Domyślajcie się teraz kto wszedł do Majki !
A ja choraa ! :/ Ale w sumie, to chyba ma same plusy :D     

4 komentarze:

  1. Zaczęłam czytać dzisiaj tego bloga i bardzo mi się spodobał. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Esuuuu, ale skończyłaś! I ja teraz nie będę nic robić tylko się zastanawiać kto tam do niej wlazł.... A co do włażenia to może Wlazły? :D Czeeekam, gdyż jestem ciekawa kto tam do niej przyszedł :> Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. "no i jęczydupa teraz tylko łazi i marudzi.." ha ha :D

    Nie, na pewno wszedł Kłos ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedzieć czemu też stawiałabym na Kłosa :D haha ;D
    daj znać o nowych notkach :)
    Ja ze swojej strony zapraszam do siebie na kolejny, nowy rozdział :)
    Pozdrawiam,
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń