sobota, 9 lutego 2013

Rozdział XX

      Powoli wygramoliłam się z autobusu cheerleaderek. Chciałam od razu położyć się spać, ale niestety przebywam z tak dziwnymi ludźmi, że dla nich dzień zaczyna się po 22.00. Aktualnie była druga w nocy więc obawiałam się, że zaraz usłyszę pukanie do drzwi... Chociaż nie, bo oni przecież nie potrafią pukać. Zamiast tego usłyszałam wibrację mojego telefonu. Dzwoniła mama.
- Cześć córeczko! Ślicznie grałaś! - usłyszałam tysiące pochwał od strony mej rodzicielki.
- Dziękuję..
- Ale dlaczego nie powiedziałaś mi, że chodzisz z Bartkiem?
- Co?!?!?! - wydarłam się tak, że Igła i Ziomek, którzy mieszkali za ścianą na 100 % to słyszeli.
- No rozmawiałam z mamą Bartka i powiedziała mi, że ze sobą jesteście.
- Ahaa . - starałam się zachować spokój. - a komu jeszcze o tym powiedziałaś? Pani Jadzi z mięsnego? - czułam, że zaraz wybuchnę, bo jeśli ta kobieta ze sklepu o jakże wdzięcznej i dwuznacznej nazwie 'Mięsko Jadzi' coś wiedziała, wiedział już to cały Wałbrzych.
- No tak, ale co to za tajemnica? - czułam, że mama aż śmieje się do słuchawki. Rozłączyłam się i ruszyłam w stronę drzwi Bartka i Pita. Byłam gotowa wywalić drzwi z zawiasów.
- Kurek!! - wydarłam się, kiedy weszłam do pokoju, w którym zobaczyłam tylko środkowego. Pokazał na łazienkę, do której jak najszybciej pobiegłam. Otworzyłam drzwi, i zobaczyłam Bartka, który zapinał sobie rosporek.
- No co ty mi tu...
- Czemu powiedziałeś swojej matce, że ze sobą chodzimy?!?! - w tej chwili obok mnie stanął Piotrek i zaczął się przysłuchiwać.
- Że co?! Ja jej nic nie mówiłem, ja tylko powiedziałem, że mamy nową koleżankę i że jest fajna i ładna...
- Ale ona to powiedziała Pani Jadzi!! - moje słowa musiały zabrzmiać bardzo dziwnie.
- Komu? - Kurek zrobił minę, w stylu ' O.o '
- No tej ze sklepu 'Mięsko Jadzi'... Nie ważne! Zadzwoń do niej i powiedz, że nie jesteśmy razem!!
- Dobrze..  - powiedział posłusznie i zaczął myć ręce.
- Teraz!!! - zamknęłam mu kran. - i zrób na głośnomówiący.
- Witaj Bartuś! - usłyszałam głos jego matki, a Pit wybuchnął niepochamowanym śmiechem.
- No bo ja ci chciałem powiedzieć, że ja nie chodzę z Majką... ja tylko mówiłem, że to moja koleżanka..
- Tak, tak, wiem, Bartuś... - Kurek zaczął bezradnie machać rękoma. Powtórzyłam jego gest i wyszłam z pokoju.
        Następnego dnia, i ja, i trener Anastasi byliśmy bez litości dla swoich drużyn. Usiadłam na krześle, na wilkiej hali. Było mi zimno, nie wyspałam się, ogólnie jakoś źle się czułam. Zaleciłam dziewczynom, żeby się porozciągały, a sama trzęsłam się z zimna.
- Mogę cię ogrzać.. - zaproponował Zibi.
- Kurde, no czemu ty masz takie sucharowe teksty na podryw?! - wydarł się Bartek, poczym Bartman spojrzał na niego spode łba.
- No to zaprezentuj, mistrzu podrywu...
- Spoko. - podszedł do mnie. - Hej, jesteś z Alaski? Podobno tylko tam są takie laski. - mrugnął okiem, po czym wybuchnęłam śmiechem.
- Jaaki suchar! - wydarł się Igła.
- Co za cioty.. - Piotrek pierwszy raz zrobił face palma, bo dotychczas, to my rzucaliśmy w niego tą miną. - Ja to zawsze mówię tak: Hej, wiesz z czego składają się lody? - wszyscy mieli miny ':o', potem 'O.o' , a potem ':D' i zaczęliśmy się turlać po podłodze. - no co, nie rozumiecie?
- Yyy, nie . - odpowiedział Dziku.
- I na to poleciała tamta laska, co się z nią wczoraj obściskiwałeś? - zapytał Kurek
- Yyy, to była moja mama? -  Piotrek przedrzeźnił Dzika.
- No dobra, mam wam pokazać, jak to się robi? - zapytał Winiar litościwie i pokazał na swoje nogi.
- No co? - zapytaliśmy chórem.
- No nie widzicie tych zgrabnych nóg? Dagmarka na nie poleciała.
- Noo, ale to chyba było 10 lat temu.. - powiedział Igła.
- Weź je sobie zacznij depilować, wtedy pogadamy. - powiedziałam, trzymając się za brzuch, ze śmiechu.
- Chyba debilować. - swoje trzy grosze dorzucił Piotruś, ale jak zawsze nie udał mu się żart.
- A tam, wy się poprostu nie znacie... I tak jestem z was wszystkich najpiękniejszy. - fochnął się i poszedł dalej trenować.
- Misiek, Misiek, pokaż ząbki! - krzyknął Krzysiek, a przyjmujący posłusznie wyszczerzył się, ale zamiast śnieżno-białych zębów, ukazał się aparat.
- Fu! Winiar, bo zaraz rzygnę! - Dziku teatralnie zasłonił usta. Ja to już się wolałam nie wtrącać, bo jeszcze mnie znienawidzą.
         Trening dobiegł końca... Ostatni trening w Sofii. Trochę szkoda, ale cóż, życie.
- Ej, chłopaki, jutro wyjeżdżamy, ogarniacie? - zapytałam.
- Nie płacz, kiedy odjadę, sercem, będę przy tobie... - zaczął śpiewać mi Piotruś.
- Nie płacz, kiedy odjadę, zostawię, ci tę melodię... - dorzucił Bartek.
- Piosenkę, która przypomni, niepowtarzalne te chwile... - obok mnie pojawił się Igła.
- I słowa, cicho szeptane, tylko, tobie, jedyneeej! - zabuczał Zibi.
- Czemu ty zawsze masz takie dziwne teksty?! - ponownie wydarł się na niego Kurek.
- Czepiasz się, bo mam lepszy sposób na podryw. - mrugnął atakujący. Niestety więcej rozmowy nie słyszałam, bo weszłam do pokoju. Położyłam się i zasnęłam.
____
No i takie o to cuś wyryłam na mej klawiaturze ; ]

iii prośba : KOMENTUJCIE ! :D
Pozdrawiam . RudyKojot ; 3

5 komentarzy:

  1. Żal mi Piotrka, że ma taką ciotowatą osobowość, a jego lubię najbardziej ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też jest go żal, ale taki jakiś wyszedł xD

      Wkońcu to opowiadanie zmyślone ;)
      Cóż, każdy ma swoje zdanie :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. mi tam on się podoba, bo jest przedstawiony w innym świetle. zresztą jak każdy chyba w twoim opowiadaniu ;)

    OdpowiedzUsuń