Po 5 godzinach jazdy, wkońcu dojechaliśmy do Wałbrzycha. Wbiegłam jak najszybciej do domu, a raczej miałam taki zamiar, bo w progu stała wielka torba, przez którą się przewróciłam. Na korytarz wybiegł Robert, a za nim jego dziewczyna.
- Mogliście mi jakoś inaczej przekazać, że mam tak wcześnie nie wracać - powiedziałam, wstając z podłogi.
Brat zaśmiał się. Chwilę później usłyszałam z góry krzyki 'Majka! Majka!'. Adam przybiegł do mnie z pytaniem, czy wygramy turniej. Jego jedynego to interesowało. On też uwielbiał siatkówkę.
__
Tydzień później, kiedy wracałam z 'treningu' siatkówki, który prowadziła moja przyjaciółka, zauważyłam w skrzynce list. Serce zaczęło mi mocniej bić, kiedy zauważyłam, że to od jurry turnieju. Otworzyłam kopertę, ale zamknęłam oczy, a treść zasłoniłam ręką. Ludzie, którzy przechodzili obok, musieli mieć mnie za idiotkę. Otworzyłam jedno oko. Zobaczyłam tylko wytłuszczony napisz 'I miejsce'. Zaczęłam skakać, krzyczeć, aż wkońcu skończyło się to glebą. Ja już chyba tak mam. Każde miejsce muszę w ten sposób ochrzcić. Słyszałam tylko śmiech przechodniów.
Wbiegłam uradowana do domu.
- No i kto jest mistrzem?! No kto?! - darłam się. Potem zaczęłam śpiewać ' Simply the best' , potem 'We are the champions' , aż wkońcu zakończyłam swój 10-minutowy występ saltem w tył. Coś zbiłam, ale to nie nowość. Podbiegł do mnie młodszy brat i teraz to on zaczął śpiewać i tańczyć.
- Na łeb wam coś spadło, czy co?! - wydarł się Robert, i w tej właśnie chwili o jego głowę odbiły się resztki lampy. Zaczęłam się śmiać jak jakaś nienormalna, i wkońcu pokazałam list. Obdzwoniłam wszystkie koleżanki z klubu, lekarzy, trenerów...
Nie mogłam uwierzyć! Za dwa tygodnie będziemy w Sofii, bo tam zaczynamy naszą przygodę z siatkarzami. Natychmiast zabrałam się do zamawiania naszych stroi. Jak już mówiłam będą to kopie stroi siatkarskich. Nagle zadzowiła Julka. Nie wiedziałam, jak powiedzieć jej o siatkarzach. Ona trenowała siatkówkę od paru ładnych lat, a nigdy nie była na żadnym meczu... Strasznie było mi jej żal, ale obiecałam, że załatwię autografy wszystkich siatkarzy. Po moich słowach trochę się uspokoiła, w jej głosie usłyszałam radość. Cieszyłam się, że wszystko się układa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz