sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział XLIII

Rano obudziło mnie walenie do drzwi. Popatrzyłam na śpiącego, niczym lemur Pita... Chociaż nie, to nie był lemur, bo przecież lemury mają ogony, i śpią na tych ogonach, a Pit ma ... nogę, oczywiście, co wy myśleliście, cwaniaki jedne?! Tak więc Piotruś wisiał sobie na tej nóżce, a ja, zaspana, nieogarnięta, ruszyłam w stronę drewnianej deski, która robiła za drzwi.
- Czego? - przywitałam Ignaczaka, który wbiegł do pokoju.
- Ja mam taki zajebisty pomysł, że...
- Nie przeklinaj, bo pójdziesz do piekła. - obudził się Piter, choć ciężko byłoby, żeby się nie obudził, bo Krzysiek nie potrafi gadać cicho. Ku mojemu zdziwieniu, Igła wogóle nie zareagował na to, że Nowakowski śpi u mnie.
- A tobie co? Nic nie dowalisz, że on tu śpi? - zerknęłam na niego z cwaniackim uśmiechem.
- E tam, gdzie on nie spał... - wzdrygnął ramionami. - Posłuchasz mojego WSPANIAŁEGO pomysłu? Wszystkim się spodoba! - wydarł się.
-  Wszystkim, znaczy tobie? - skomentował Piotrek, za co dostał strzała w łeb, po czym obrażony libero wyszedł. Poczłapałam do torby, żeby pójść się ogarnąć. Nacisnęłam klamkę, a mym biednym oczkom ukazała się sylwetka Pita, pod prysznicem. Nie, spokojnie, kabina była mało prześwitująca.
- Co ty tu cholera robisz?! - darłam się pod drzwiami.
- Kąpię się? - no cóż, odpowiedź mało wymagająca, aczkolwiek prawidłowa...
- A dlaczego się nie zakluczasz?
- Bo mam złe doświadczenia z zakluczaniem się. Wiesz, kiedyś, jak byłem mały to zamknąłem się w ubikacji i musieli zepsuć zamek, żeby mnie wyciągnąć. Od tamtego czasu się nie zakluczam.
- No to chociaż trzeba było zapalić światło.
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem oszczędny. Wiesz, że jeśli zapaliłbym teraz światło, na piętnaście minut mojej kąpieli, to moje dzieci...
- Zacznijmy od tego, że ty nie będziesz miał dzieci... - mruknęłam.
Po 'piętnastu' minutach, łaskawie zostałam wpuszczona do MOJEJ  (że tak zaakcentuję, bo może niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy) łazienki. Wyszłam z niej i powędrowałam na stołówkę. Już przy wejściu zauważyłam Igłę, a raczej wielką torbę, która leżała pod jego nogami.
- To jest ten twój pomysł? - chwyciłam jedną ze szmatek... A sory, to był strój dla aktorów! Jezus Maria, przepraszam, Krzysiu...
- No czajcie, to będzie tak: Przebierzecie się w te zajebiste ciuchy, które robiłem cały tydzień i będziecie robić to, co wam powiem. - powiedział z dumą. Taa, nam wszystkim jak najbardziej pasował taki układ, jasne!

Jesteśmy na hali, którą Igła wynajął, żeby nakręcić ten swój najzajebistrzy odcinek IgłąSzyte. Od czterdziestu pięciu minut, chłopaki próbują wcisnąć się w te jakże artystycznie zszyte ciuchy.
- Ej, Igła, dlaczego jestem przebrany za kurę? - skrzywił się Bartek.
- Bo się nazywasz Kurek? Nie widzisz tego podobieństwa? Kurek - Kura. - odrzekł załamany Krzysiek.
- No to dlaczego w takim razie ja też jestem kurą? - Rucek zaczął wymachiwać skrzydłami.
- To jest orzeł. Na dziub nie starczyło mi materiału, ale w sumie, to przecież masz swój. - wyszczerzył się, a wszystkie oczy skierowały się w stronę nosa Michała.
- I rozumiem, że to dzik? - westchnął Kubiak.
- Tak. - odpowiedział z dumą libero. - i muszę się pochwalić, że twój kostium wyszedł mi chyba najlepiej.
- To od kiedy dziki są niebieskie? - zmarszczył brwi Zati.
- A dlaczego ja nie mam żadnej roli?! - wydarł się załamany Pit.
- A za kogo miałem cię przebrać?
- Uważam, że powinienem grać główną rolę. - Boże, zadziwia mnie ta jego walka o swoje...
- Bo?
- Bo mnie wszyscy kochają i jestem sympatyczny. - uśmiechnął się szeroko.
- Możesz czytać teksty. - Igła podał mu kartkę.
- W szszpa... Spał... Szczpa... - próbował wczytać się w znaczki na papierze.
- Co?! - wydarliśmy się wszyscy jednocześnie.
- W Spale, cioto! - wrzasnął Krzysiek.
- Ahaaa!
- Maja, ty będziesz czytała. - libero wepchnął mi kartki.
- No to co ja mam robić?!
- Kameruj... Tylko jak zepsujesz mojego kochanego Nikona, to cię zabiję. - powiedział złowrogo.
- A ty gdzie masz przebranie? - zapytałam Igłę.
- Ja nie muszę. Wszystko, co potrzebuję, jest tutaj. - uśmiechnął się, niczym Hollywood'zka gwiazda... Albo nie, dużo mu brakowało.

- Karol, glebnij się na mnie. - wrzasnął Krzysiek, pokazując mi pierwsze zdanie na kartce.
- Szukać Igły w stogu siana... - przeczytałam. - Co?! - wydarłam się nagle, a razem ze mną połowa chłopaków. - Przecież to miał być najbardziej zajebisty odcinek IgłąSzyte, a nie edukacyjny filmik dla pięciolatków.
- Taaak, ale sytuacja się skomplikowała... Godzinę temu zadzwoniła do mnie Iwonka i powiedziała, że mam nagrać coś, co mogą oglądać dzieci, coś pouczającego, a przecież przysłowia są bardzo pouczające, prawda? - wyszczerzył się. Nie no, ja się chyba pofatyguję i nabiję mu jedno wyświetlenie na YouTube, żeby zagłosować na 'nie'.
- Długo muszę tak na tobie leżeć? Czuję się niekomfortowo... - pisnął Kłos.
- Przecież ta ciota nawet nie włączyła kamery. - Bartek skarcił Pita, który motał się, próbując nacisnąć odpowiedni przycisk.
Scena Karola & Igły zajęła nam niecałe pół godziny. To dużo, jak na jedno, głupie przysłowie.
- Maja? - zawołał mnie znajomy głos środkowego Skry Bełchatów. W sumie zawsze tak zaczyna się nasza rozmowa i nigdy nie dobija do końca, jakby bał się mojej reakcji, jakby chciał mi coś powiedzieć, tylko co?
________
No czeeeść! ;*
Weźcie no, 6, czy tam 8 komentarzy przy poprzednim rozdziale (przy czym reklamowałam sie na facebook'owej stronie, która miała prawie 4 tys. like :D ) . Już się boję, co będzie teraz, skoro nie ma  gdzie się reklamować xD

Bilety na LŚ zakupione, czy czekacie na Wrocław ? ^_^

8 komentarzy:

  1. Hahah, w pierwszym momencie pomyślałam, że będą nagrywać Harlem Shake'a czy coś takiego. Na topie teraz.;D
    Dzik niebieski, Booże. Ty to masz wyobraźnie..
    -" Karol, glebnij się na mnie.
    - Szukać Igły w stogu siana..."- padłam definitywnie.
    Kocham te Twoje teksty. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. "- No to dlaczego w takim razie ja też jestem kurą? - Rucek zaczął wymachiwać skrzydłami.
    - To jest orzeł. Na dziub nie starczyło mi materiału, ale w sumie, to przecież masz swój. - wyszczerzył się, a wszystkie oczy skierowały się w stronę nosa Michała."- leżę i nie wstaję... chociaż nie, musiałam wstać, bo inaczej nie napisałabym tego komentarza :)
    Masz poczucie humoru ;D Popadam powoli w depresję, ale dzięki tobie przynajmniej chwilę się pośmiałam ;D

    Ich czekać na Wrocław, ale jeszcze nie wiadomo czy mama się zgodzi -.-' Dzisiaj się pytałam i nawet ceny jej podpasowały, więc jeśli zobaczę je na ticketpro to zabukuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyobraziłam sobie Kłosa leżącego na Igle i padłam xd Masz świetne poczucie humoru, a twoje teksty wymiatają ! :D Może teraz Karolowi uda się pogadać z Majką bez żadnych przeszkód :)
    Bilety na LŚ kupione i teraz z niecierpliwością czekam na 07.06 :D
    Zapraszam do mnie na dwunastkę :
    http://nie-mam-nic.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha Kłos leżący na Igle.Kurek przebrany za kurę i Rucek za orła.Leże i nie wstaje. ;p Czekam na kolejny i zapraszam.
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. kłos na Igle... hahaha:)) dobre to!!!!!!! rozpłakałam się ze śmiechu... nie dość, że kolejna część Harlem Shake to jeszcze taki pozytywny post:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Super Kłos na Igle wyobrażam to sobie hahaha;) super

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahaah "Karol! Glebnij się na mnie!", niebieski Dzik i Rucek z nosem = rozpieprzony mózg c: genialne! I nie przejmuj się małą ilością komentarzy, ważne, że masz choć tych kilku stałych czytelników. :D ja wychodzę z takiego założenia ;)
    Czy Kłosu w końcu jej powie co czuje? Bo ja nie wyrobię :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesli cię to pocieszy to przeczytałam wszystkie rozdzialy od kiedy opublikow!las na twojej stronie ze odchodzisz i dalas link do bloga :) bardzo mi się spodobał i wciągnął. a co do rozpowszechniania to mam stronę która ma prawie 7k lajkow więc poradzimy sobie :) tylko nie kończ pisać !

    OdpowiedzUsuń