- Siemka, siemka. - do pokoju wbiegł Igła, wygodnie rozkładając się na jednym z łóżek do masażu.
- Tak się składa, że to akurat łóżko Olka, także... - zaczęłam, a Krzysiek natychmiast z niego zbiegł.
- O, to mam taki chytry plan. - zaśmiał się złowieszczo.
- No. - powiedziałam znudzonym głosem.
- Reszta przyjdzie, i położy się na to łóżko, ale my im nie powiemy, że to łóżko Olka i oni się nabiorą, i będą masowani przez niego! - krzyknął podekscytowany.
- Geniusz. Tylko wiesz co, Igiełko? Tutaj jest napisane "Olo" , a tutaj "Majka". Wiesz, wystarczyłoby pozyskać tą trudną sztukę czytania i to wszystko.
- No przecież wiem, co tu jest napisane? - prychnął. - Ja tylko poprostu myślę, że oni są na tyle głupi, że tego nie zobaczą. - po jego słowach do pokoju wbiegli siatkarze, ustawiając się obok mojego łóżka do masażu.
- Mhm.. - mruknęłam do Igły.
- Ej no, ile można czekać?! - wydarł się Krzysiek, kiedy od jakiejś godziny czekał na swoją kolej.
- No bo jakbyś skorzystał z tego, że byłeś pierwszy i ustawił się na początku kolejki to byłoby dobrze. A że ustawiłeś się na samym końcu to teraz giń z nudy. - wzdrygnął ramionami Zibi.
- Idę po kamerę, nie mam zamiaru siedzieć z takimi beztalenciami jak wy. - powiedział, po czym wyszedł z pokoju, mrucząc jeszcze pod nosem. - Gdzie ja wogóle skończyłem?! A mogłem zostać jakimś dobrym kamerzystą, wyjechać za granice i kręcić jakieś zajebiste filmy. A tak to siedzę z tymi cepami na jakiejś wsi, gdzie trzeba wchodzić na stoły, żeby złapać zasięg... - kiedy skończył to mówić, był już ponownie w moim pokoju, już z włączoną kamerą.
- Bartek, dlaczego uciekasz od Ruskich? - zapytał, chodząc po pomieszczeniu.
- Bo nie mają Monte! - wtrącił się Pit, tarzając się ze śmiechu.
- To było słabe, Piter... - stwierdził Zati, no a jeśli Zati stwierdzi, że coś było słabe to raczej musi takie być.
- Winiar, a ty czemu idziesz do Ruskich, skoro Bartek ucieka?
- Bo tam lecą szybciej z odcinkami "Mody na sukces"! - ponownie krzyknął Piotruś.
- No Pit! - wrzasnęliśmy wszyscy.
- Zamknijcie mu twarz, bo sam mu ją zamknę. - powiedział przynudzony Igła.
- PeZet, słyszysz? Zamknij mu twarz. - Bartek szturchnął Pawła w ramie.
- Co ja?! - oburzył się młody libero.
- No przecież ja mu nie dotknę jego gęby. Nie wiadomo co on tym jadł.
Po krótkiej wymianie zdań doszli do tego, że to jednak Kurek będzie "trzymał mu twarz", bo Zator się do tego nie nadaje.
- Karol, a tu czemu zostajesz w Bełchatowie?
- Bo Maja nie miałaby gdzie spać! - krzyknął Nowakowski.
- Siurak! - wrzasnął Ignaczak.
- No co?! Oślinił mnie!
- Fuj. - udzieliło się Ruckowi... Chwila, chwila... Czy ja z tym człowiekiem kiedyś zamieniłam chociaż jedno zdanie?
- Michałku, jak tam twoje mięśnie? Żyją? - powiedziałam jak najsłodszym głosem, a po chwili kilkanaście par oczu wgapiało się we mnie, jakbym była nienormalna.
- Raczej żyją. - spojrzał się na mnie z wielkimi ślepiami.
Kiedy już wszystko skończyłam, wszyscy wrócili do swoich pokoi. Wtedy też obudził się Olo.
- Poszli już? Tak szybko?
- Siedzieli tu 5 godzin. - odpowiedziałam.
- Aha. - powiedział nieco speszony, a po chwili dodał : - a bo ja zapomniałem im powiedzieć... - przerwał i spojrzał się na mnie wymownie.
- No, co mam zrobić? - zapytałam zrezygnowana.
- No bo Andrea powiedział, żebym ja im powiedział, że jutro trening mamy później. - wyszczerzył się.
Postanowiłam ruszyć do pokoju Karola i Zatiego. Cegła mnie to obchodzi, czy przekażą dalej. W piżamie i puszystych kapciach wędrowałam przez korytarz, modląc się, żeby nikt tylko akurat nie wyszedł. Kiedy dobiłam do drzwi siatkarzy odwaliłam krótki taniec zwycięstwa, odśpiewałam "Simply the best", "We are the champion" i weszłam do pokoju.
- Zator, powiedz Karolowi i reszcie, że jutro trening jest później. Nie wiem o której, ale później. - pwoiedziałam, kiedy tylko uchyliłam drzwi, bo wiedziałam, że Kłos jako pierwszy siedzi w łazience. Ku mojemu zdziwnieniu w pokoju wcale nie siedział Paweł. Powiem więcej : siedział Wrona.
- Co ty zrobiłeś Pawełkowi?! - wrzasnęłam.
- Śpi z Pitem. Fajna piżama tak wogóle. - powiedział, ledwo powstrzymując się od śmiechu. Nie rozumiem, co jest śmiesznego w różowej piżamie z Kubusiem Puchatkiem?
- Skoro Pit śpi z Zatim, to z kim śpi Bartek?
- Z Jarskim podobno.
- No to Kosa?!
- Z Ziomkiem.
- A Igła!? - pisnęłam zrezygnowana.
- No co ja kurde jestem, pokojówka?! - po jego słowach, z łazienki wyszedł Karol.
- Co jest? - zapytał, kiedy zauważył, że oboje się na niego patrzymy.
- Niezła piżama! - krzyknęłam, po czym oboje z Andrzejem wybuchnęliśmy śmiechem.
- I kto to mówi? - uniósł brew. Moim skromnym zdaniem, piżama z Kubusiem Puchatkiem jest jednak mniej obciachowa niż cała w samochodzikach... No dobra! Obie są obciachowe.
Kiedy opanowałam się ze śmiechu, powiedziałam jeszcze Karolowi o jutrzejszym treningu, po czym wyszłam. Moim skromnym zdaniem, raczej reszta reprezentacji się o tym nie dowie, ale jeśli wstaną trochę wcześniej, to nic im się nie stanie.
- ... no cześć kochanie... - kiedy weszłam do pokoju, Bielecki stał na krześle, łapiąc zasięg i rozmawiał ze swoją żoną. - ... tak, wyprałem te skarpety. Tak. No jak to z kim? Z drugim fizjoterapeutą. Znaczy fizjoterapeutką. Ale nie, ona ma 20 lat, to nie mój typ. Ale jak to mam się przeprowadzić? A.. no dobra, pa. - urwał i spojrzał się na mnie wzrokiem "Dlaczego ty jesteś kobietą?".
Kiedy już kładłam się spać, do pokoju wszedł jeszcze Anastasi. Nie wspomnę już o tym, że nieświadomie ochrzaniłam go, mówiąc, że jak o tej porze można walić ludziom do drzwi. Ale tego nie było, to wycięliśmy, zapominamy, koniec.
- Powiedziałaś wszystkim? - zapytał zasłaniając sobie usta, zabezpieczając się równocześnie przed wybuchem śmiechu.
- A z czego się pan śmieje? - zapytałam, a on odpowiedział mi pokazując palcem na moją piżamę. Z kim ja żyję, co?!
______
Teraz zbieram ochrzany za to, że tak długo musieliście czekać :D
Ps. Tak trochę się zawiodłam, bo mieliście ponad tydzień na komentowanie, a liczba komentarzy w poprzednim rozdziale nie jest zachwycająca ; c A tak chcieliście, żebym nie kończyła :c
błagam cię nie kończ i pisz pisz pisz ppppppppiiiiiiiiiiiiiiiissssssssssssszzzzzzzzzz :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje te teksty <3 Hahaha ;P Rozmowa Olka z żoną o skarpetkach xD Wpadniesz do mnie? http://lavender-passion.blogspot.com/ :) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńDalej chcemy! Przynajmniej ja, ale jestem pewna że inni też. Dobra, okej rozdział jak każdy inny, poprzedni mega pozytywny. W sumie to twoje opowiadanie zaczęłam czytać od paru dni, ale dzisiaj skończyłam, więc mogę skomentować, bo takiego cuda nie da się od tak zostawić. Masz kolejną fankę :)
OdpowiedzUsuńP.S Jeśli będziesz mieć czas to zapraszam do siebie : http://nie-ma-mnie-dla--nikogo.blogspot.com/ Pozdrawiam :))
Taak, wiem, pewnie masz już mnie dość, bo ile można słuchać, jaka to ty jesteś genialna :D Nie będę się za bardzo rozpisywała, tylko poprostu powiem, że nie masz kończyć, a jeśli wpadłabyś na taki przegenialny pomysł, żeby np. założyć nowego bloga to błagam cię, napisz mi!
OdpowiedzUsuńDobra, koniec mej dzisiaj jakże niefilozoficznej mowy, bo muszę obejrzeć mecz ręczej ;D (Vive! ♥)
Daria :)
Pisz dalej!!Rozdział świetny nie ma to jak piżama z Puchatkiem, padłam jak Bielecki gadał z żoną.Zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
I nie chcem końca? Rzadko dodawałaś, to jakaś kara musiała być, tzn. Mało kom ;D
OdpowiedzUsuńOjj Olo ma przerąbane z żonką XD
Ahahah, teksty wymiatają.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to zrobiłam, ale ominęłam jeden rozdział o pokoju z numerem 69 mianowicie, który bardzo mi się podobał.:)) Ten też się świetny, a najlepsza końcowa rozmowa buahah.;D Uwielbiam Cię, za Twoją wyobraźnie. I Twój blog i... wszystko.:)) CZEKAM NA KOLEJNY!
Rozwalasz mnie tymi tekstami xd Dlatego wybaczam długą nieobecność :D I sorry, ale ja zawsze i wszystko komentuje ;p Rozdział jak zwykle super, czekam na następny ;D
OdpowiedzUsuńZaprasza na nowy do mnie : http://nie-mam-nic.blogspot.com/ ;)
Pozdrawiam :)