środa, 13 marca 2013

Rozdział XXXVIII

- Tu jest jakoś tak ciasno... - marudził Lewy, który z trudem wszedł do mojego... Tfu! Winiara samochodu. Pomijając fakt, że Michał jest wyższy od Roberta i wchodzi tu bez żadnych problemów. No i jeszcze ma ADHD!
- A mi jest niedobrze, bo ten zapach na mnie źle działa. - Piszczu zaczął tykać wiszącą choinkę.
- Ludzie, my nawet jeszcze nie ruszyliśmy! Zaraz was wysadzę! - wydarłam się. Jechaliśmy bez słowa i w tym jednym są lepsi od siatkarzy. Siedzą cicho. Nagle zadzwoniła mi komórka.
- Maja, ukradli mi samochód! - krzyknął Wini do słuchawki. No dobra, nie powiedziałam mu, że biorę jego wóz, ale przecież wcale go nie ukradłam, bo jutro oddam...
- Może Plina ci go zabrał? - powiedziałam niewinnie.
- Zabiję go... - usłyszałam, po czym Michał rozłączył się. Biedny Daniel...

* * * *
- Kiedy dojedziemy?! - wrzeszczał Łukasz niczym pięciolatek.
- Zamknij się.
- Ale mi jest niedobrze. Nie masz na zbyciu jakiejś reklamówki? - chwycił się za brzuch, a ja zatrzymałam samochód przy lasie.
- Jak mi narzygasz do tego samochodu, to wyrzucam całą waszą trójkę i idziecie z buta do Warszawy. - w tej chwili mój rozmówca wybiegł z pojazdu, a jego równie wspaniali koledzy zaczęli się przypatrywać i komentować działania Piszczka. Ja wolałam nie patrzeć.
       Jechałam tym cholernym samochodem aż do północy. Piłkarze proponowali, żebym została, ale kto by skorzystał?! Wolałam wlec się po polskich drogach po nocy, niż mieszkać z nimi choćby godzinę. W domu byłam około 7.00. Szybko wbiegłam do pokoju, żeby Michał nie podejrzewał, że to ja ukradłam jego samochód, bo jak już mówiłam, ja tylko go pożyczyłam!

Pięć dni później. Dwa dni przed meczem z Resovią. Droga do Rzeszowa.

Boże, jak oni mają nudno w tym autobusie. Mario siedzi na twitterze, Winiar nakleja wszystkim krzyże z tejpów, a reszta śpi... I jak tu dojechać w takim towarzystwie do Rzeszowa? No ale z drugiej strony, to powinnam cieszyć się z chwili ciszy, a nie narzekać... Oni mnie zdemoralizowali!
Wkońcu, po dłuuuugiej podróży dojechaliśmy pod hotel. Ku mojemu zdziwieniu pod budynkiem stał jeszcze Igła, Zibi, Pit i Kosa. A no tak, przecież muszą poszukać jakiegoś dobrego hotelu jak ich dziewczyna z domu wyrzuci (ewentualnie mama, w przypadku Pita...)
- Ja nie będę spał z nimi w jednym pomieszczeniu. - powiedział Nowakowski, po czym splótł ręce na klatce piersiowej.
- Nikt ci nie każe. Możesz zostać bezdomnym... - mruknął Plina, po czym dostał ode mnie w piszczel.
- To jak, dzisiaj imprezka w pokoju Majki? - Igła teatralnie zatarł ręce. Cały dzień starałam się rozpakować wszystkie rzeczy i upchnąć je do jednej, małej szafy.
- Siemanko! - na moje terytorium wtargnął wróg numer jeden (czyt. mój kochany przyjaciel - Michałek Winiarski :*  ).
- Czego ? - przywitałam go z wrednym uśmiechem.
- Nic. - prychnął. - Ja poprostu jestem punktualny i właśnie przyszedłem tutaj na imprezę. - po chwili w pomieszczeniu znajdowała się już prawie cała Skra (pomijając Pline, bo przecież on nie będzie siedział z wrogami) i kilku siatkarzy z Resovi. Postanowiliśmy, że zagramy w Monopol. Noo, to szykuje się ostra imprezka ...
- ... Ale ja zawsze, kiedy grałem w Monopol, to miałem różowego pieska i teraz też będę miał różowego pieska. - powiedział stanowczo Pit, wyrywając pionek Bąkiewiczowi.
- Piter... - mruknęłam, a obrażony środkowy ruszył w stronę łazienki i zamknął się w niej.
- Ciota. - skomentował Zibi. Nagle do pokoju wparował Zati, który chyba dopiero teraz znalazł pokój.
- Pit, chodź, bo przyszedł ktoś równie głupi jak ty! - zawołał Kłos, a z łazienki usłyszeliśmy krzyk 'Zator!' i odgłos spłukiwania wody w WC. Nowakowski wbiegł na łóżko, biorąc przy okazji różowego pieska.
- Ej, ej, ej! Ale ja miałem zarezerwowanego różowego pieska. - powiedział Paweł i zabrał pionka wkurzonemu siatkarzowi. Wydawało się, że Pit zaraz wybuchnie i zabije małego, biednego Pawełka, ale wkońcu to Piotruś - on słynie z tego, że jest nieprzewidywalny.
- To będziemy grali razem różowym pieskiem! - olśniło go, po czym usiadł obok Zatorskiego. Popatrzyliśmy się na nich jak na kretynów.
- Ciągnie swój do swego. - wzdrygnęłam ramionami, po czym zaczęliśmy grać.
- Kto tu jest kurna bankiem?! - wydarł się Zbychu, a tym nieszczęsnym bankiem, byłam akurat ja. Podniosłam rękę do góry (a czy można podnieść rękę na dół? O.o). - Dlaczego dostałem 30 K, skoro miałem dostać 300 K ?!
- Mówi się tysięcy a nie K... - poprawił go Nowakowski, za co dostał w łeb. Wkońcu wszyscy posnęli i nie skończyliśmy gry, ale to chyba i lepiej...

* * * *
- Pit, wyłaź z tej cholernej łazienki! - darłam się, bo ten facet siedział tam już dobre 20 minut.
- Muszę się jeszcze ogolić!
- Ciekawe co... - mruknęłam, bo przecież on nie miał zarostu... Wkońcu wkurzony wyszedł.
- Przez ciebie wyglądam jak jakiś drwal z tą brodą! - zaczął macać się po twarzy, a ja patrzyłam na jego gładką skórę.
- Faktycznie, wygladasz jak neandertalczyk... - powiedziałam wrednie, i ruszyłam w stronę drzwi łazienkowych, za którymi ktoś ponownie się znajdował. - Piiiit ! - wydarłam się, tak jak to zawsze miałam z zwyczaju, kiedy Piotruś zrobił coś nie tak.
- No co?! - pisnął obrażony i glebnął się na łóżko.
- A temu co? Depresja, czy przed okresem? - do pokoju wszedł Kłos, a po chwili z prędkością światła wyszedł. Wyrzuciłam biednego Grześka z łazienki i zaczęłam przedłużać wszystkie czynności jak tylko potrafiłam. 7 minut myłam zęby (tak, liczyłam) , 12 minut czesałam włosy... Wiem, jestem wredna.
- Piszczel, wyłaź! - wydarł się Winiar, ale nie zwracałam na niego uwagi. - Jest 10:50, mówi ci to coś?!
- Cholera... - powiedziałam do siebie. - Trening!
- Nie przeklinaj, bo nie pójdziesz do nieba i będziesz musiała siedzieć w piekle z nimi, a nie ze mną w niebie! - poradził mi Pit. Szybko wybiegłam z pokoju. Nie chciałam widzieć miny Nawrockiego, kiedy zorientuje się, że spóźniłam się na trening o prawie 2 godziny. A może nie zauważy? Nie no, w co ty wierzysz Majka...
- Dzień dobryy... - powiedziałam nieśmiało, ale na hali nie było nikogo oprucz ternera. - A gdzie reszta? - powiedziałam już śmielej.
- No myślałem, że ty mi powiesz. - splótł ręce na klatce piersiowej. Co biedna ja miałam odpowiedzieć? Że siedzą u mnie w łazience?
- To ja może pójdę ich.... - zaczęłam, ale nie skończyłam, bo Nawrocki pociągnął mnie za rękaw bluzy i wręczył stosik kartek. Ostatni raz pozwalam im robić imprezę! Ostatni!
_________
Ładna zima tej wiosny, nie? -,-
Ejj, dodawajcie się do obserwatorów, bo opowiadanie POWOLI zmierza ku końcowi a mało komentujecie, wogóle nie obserwujecie... *chlip* ; c

Miłego odśnieżania! ;D

12 komentarzy:

  1. czytam, czytam...oczywiście nie na bieżąco bo to byłoby zbyt piękne i nieprawdziwe aleeeeee płaczę ze smiechu ;D Piter mnie nokautuje z każdym wypowiedzianym słowem :d pisz dalej, żebym miała co czytac na anatomii xD nie no serio, jak sobie tak wciagne rozdzial to mam lepsiejszy dzien :)
    Łopata i narty w ten zimowo-wiosenny jakże przecudowny piękny poranek :))

    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://my-world-smile.blogspot.com/2013/03/prolog.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :)) Weszłam tutaj pierwszy raz i mi się bardzo podoba. Przeczytałam sobie całość i jestem pod wrażeniem. Na pewno będę tu zaglądać częściej i czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam K. :))

    OdpowiedzUsuń
  4. no dobra, zaobserwuję:D
    a tajk wgl to bardzo szybko to sie wszystko dzieje i trochę nie nadążam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no, nikt nie czyta.. A ja? :D
    Pit jest takim kretynem, czy tylko udaje? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ty możesz powiedzieć, że Piotruś jest kretynem? :D
      Piotruś jest zajebisty, tylko jeszcze tego nie pokazał światu xD

      Usuń
  6. uwielbiam rolę Pita tutaj ^^ ona w końcu z kimś będzie czy to taka samotna szczała ? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czemu, ale Piter kojarzy mi się z tym fioletowym Teletubisiem xD
    Różowy piesek rozwalił system :D
    Biedna Majka, pewnie kiedyś i tak wkręcą ją w imprezę c:
    zapraszam do mnie, jutro nowy rozdział ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i się nie znam, bo mnie to zawsze przerażały Teletubisie, więc ich nie oglądałam, ale czy fioletowy to nie był ten taki gejowski? :D
      Boże, biedny Piotruś...
      Jak nie mówią, że jest kretynem, to mówią, że jest gejem... xD xD

      Usuń
  8. czekam na next !!!

    http://idea-for-my-life.blogspot.com/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń