poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział XXXIX

- Gdzie ty byłeś? - spojrzałam wkurzona na Winiara, który właśnie wszedł na halę, z rękoma w kieszeniach. Brakowało jeszcze tego, żeby zaczął sobie gwizdać... Nie raczył mi odpowiedzieć, więc wręczyłam mu kilka kartek, które dał mi Nawrocki i zaczął je powoli uzupełniać.
- Imię i nazwisko ... - głośno myślał Winiar. - Paweł Woicki... Data urodzin 29 czerwca 1983... O kurde, on jest ode mnie młodszy ooo... jeden, dwa, dziesięć, osiemnaście, trzydzieści...
- Michał!
- Wzrost : 183 cm... jaki krasnal!... Ogólny opis zawodnika: Mały, nierozgarnięty, wkurzający karzeł. Daj następną kartkę! - popatrzył dumnie na swoje dzieło, a ja z niesmaczeniem odłożyłam ją na bok. Wogóle nie wiedziałam, po co Nawrocki kazał mi uzupełniać jakieś informacje o siatkarzach... Przecież jest Wikipedia!
- Imię i nazwisko: Michałek Winiarski. - napisał Wini, po czym popatrzył się na mnie, jakbym była jakaś nierozgarnięta.
- Rodzice cię nie kochali... - mruknęłam i wróciłam do uzupełniania kartek.
- Nie no, właśnie kochali! - krzyknął uradowany. - ... wzrost : 205 cm.
- Przecież ty masz 2 metry...
- Mam ci pomóc, czy nie?!
- Dobra...
- Ogólny opis... Przystojny, miły, zabawny, pięknonożny...
- Jaki pięknonożny? Nie ma takiego słowa. - zmierzył mnie tylko wzrokiem i dyktował sobie dalej.
- Lubi zawierać nowe znajomości, utalentowany, wysoki...
- Ej, ale to nie jest randka w ciemno, ani nic takiego. - powiedziałam, a on uciszył mnie palcem i zaczął zapisywać całą kartkę. Jezus, takiego egoisty nigdy jeszcze nie widziałam.

5 godzin później....

- Kto jest mistrzem, mistrzem? Tylko Skra!
- Piter... - jęknęłam, trzymając się za głowę, bo spędziłam już przy tych papierach pół dnia.
- Bierz mi te kartki, bo teraz trening mistrzów! - Zibi usiadł na stole i pozwalał wszystkie papiery.
- Spędziłam przy tych cholernych pisemkach ... i przy nim! - pokazałam palcem na Michała, nerwowo łapiąc powietrze. - jakieś 5 godzin. Składałam je godzinę, a ty mi je teraz porozwalałeś?!?! - wydarłam się tak, że wszyscy trenerzy, statystycy i lekarze Resovi, którzy właśnie weszli na halę podskoczyli. W tej chwili Winiar odszedł od stołu z rękoma w kieszeniach, tak jak wtedy, kiedy wchodził.
- Tak na marginesie, to wiesz, że te kartki są trenerowi tak potrzebne jak Plina w mojej chacie? - wzdrygnął ramionami, po czym wyszedł.

* * * *
- Gdzie są moje getry?! - wydarł się Mario, chodząc po szatni w samych bokserkach.
- Zapytaj Majki, jedyni ludzie w naszym towarzystwie, którzy noszą gacie wyszczuplające to ty i ona.
- Co?! - wydarliśmy się oboje. No pewnie, bo biedną Maję to można we wszystko wrobić. Bo przecież ja tu nic nie robię, tylko masuję im te cholerne plecki, ale ja wcale nie muszę im masować plecków, ja mogę zastrajkować, a wtedy będą starymi, brudnymi i obolałymi dziadami... Albo powołam ich do sądu! Chociaż nie, bo co powiem? Że zostałam ogłupiona przez kilkunastu dwumetrowych facetów? Nie, bo wyślą mnie do psychiatryka...
- Ej, chyba znalazłem... - Plina dwoma palcami podniósł czarne odzienie, jednocześnie wybudzając mnie ze świata różowych jednorożców... Nie no, w świecie różowych jednorożców to żyje Piter...
- Nie zdążę na rozciąganie! - wydarł się Mariusz, kiedy chłopaki wychodzili już na halę.
- Spoko, jakby ktoś się pytał, to powiemy, że szukałeś gaci. - machnął ręką Winiar i wyszedł na resztą. Poczekałam za biednym Szaponem, a kiedy wyszliśmy na halę, zastaliśmy Pita, który biegał po boisku.
- Nic nas tak nie rusza, jak getry Mariusza! - śpiewał, a ja wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. I jak tu nie kochać takiego o Piotrusia? Ostatecznie mecz wygrała Skra, co mnie tak zdziwiło jak to, że Winiar nie obejrzał sześć tysięcy osiemset dziewiędziesiątego szóstego odcinka 'Mody na sukces'. Statuetka MVP, która poszła w ręce Karola Kłosa zdziwiła mnie jeszcze bardziej.

Paczadłami Kłosa

- Ja.. tą.. nagrodę.. chciałbym .. zadedykować... ee.. mojej mamie..
- Co za ciota! - wydarł się Zator.
- Zatiś, nawet ty? - pisnąłem, ale miał racje. Debil, debil, debil! Ćwiczyłem ten moment pół roku, a teraz, kiedy miałem taką szansę wszystko zawalam? Boże, sam siebie zadziwiam. Wolałem nawet nie patrzeć na minę Majki. Pewnie pokładała się ze śmiechu gdzieś pod stołem... I co się dziwię? Gdybym to ja nie stał na tym miejscu, zapewne leżałbym razem z nią... O, a to byłaby chyba lepsza szansa na zagadanie...
- Stary, wiedziałem, że jesteś debilem, ale że aż takim to się nie spodziewałem. - Michał W. trzepnął mnie w plecy, wybudzając równocześnie z rozmyślań.
- Wini, błagam cię, pomóż! - wyjęczałem. Musiało być ze mną na serio źle, skoro prosiłem o pomoc Winiarskiego. Nie było ani jednej rzeczy, którą zrobił w życiu dobrze. Ani jednej! Ale w sumie, to jesteśmy podobni...
- No dobra, potrzepotam troszkę moimi ślicznymi rzęskami i załatwię ci tego hot doga za free... - westchnął i odszedł. A jednak są na tym świecie ludzie jeszcze głupszy ode mnie. Uff, jaka ulga!

Maja.

Nie mam pojęcia z czego tak ryli się siatkarze, po tym, jak Karol zadedykował tą nagrodę mamie... Niech biorą z niego przykład, a nie ..
- Ej, Piszczel, musisz spojrzeć na sprawę kobiecym okiem... - podszedł do mnie Igła, ciągnąc za sobą Zibiego, który nie był aż tak optymistycznie nastawiony.
- No wiesz, ja zostałam zdemoralizowana, więc nie wiem, czy...
- E tam, ty jesteś cheerleaderką, wy się na tym znacie.
- No to o co chodzi? - splotłam ręce na klatce piersiowej.
- Obczaj jego fryzurę. - dokładnie obrócił Bartmana, żebym mogła się przyjrzeć.
- Już obczaiłam.
- No i czy tylko moim zdaniem on wygląda jak jakiś kogut?!
- I to cię tak męczyło? - popatrzyłam na niego spode łba.
- Nikt mnie nie rozumie...
- Idź do Piotrka, on zawsze jest inny niż wszyscy... - po moich słowach Ignaczak skoczył uradowany, ciągnąc Zibiego do Nowakowskiego. Biedak...

* * * *
- Majka, Majeczka! - do domu Winiara wbiegł Zator.
- Czego? - wydarłam się, leżąc na kanapie.
- Musisz mi pomóc. - powiedział poważnie. Tak poważnie, że aż za bardzo...
_____

Sorki, że dość długo nie pisałam, ale miałam pewien zwierzęcy problem xD
Podsumowując :
Króliki, króliki everywhere ! O.o

Pozdrawiam ! ; 3


8 komentarzy:

  1. hahaha xdd gacie wyszczuplające Szampona zawsze spoko :D fajny rozdział, ja bym chciała żeby ona była z Kłosem ^^
    a w wolnej chwili zapraszam do mnie : http://nie-mam-nic.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. - Nic nas tak nie rusza, jak getry Mariusza! :D
    Zajebista jesteś po prostu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Buahah, teksty niektóre mnie powalają. ;D Getry Mariusza :D
    Pisz te rozdziały szybciej ,bo się doczekać nie mogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. czemu to musi być tak genialne !? xd
    świeeeetnie ! :D

    + http://dominikay-blog.blogspot.com/ liczę na komentarz, również blog o siatkówce (i nie tylko)

    OdpowiedzUsuń
  5. z tymi getrami to mnie rozwaliło xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Getry Mariusza! Widziałam ten transparent :D
    I moim zdaniem Bartman w tamtej fryzurze wyglądał jak kogut, więc Igła, nie jesteś sam!
    Boję się poważnego Winiara O.o

    OdpowiedzUsuń
  7. Królik ... Nie przypominaj. Mój przed chwilą wpierdolił mi ściągę! No co za zwierz -.-Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha , współczuję ^^
      Mi okociła się samica i zostawiła 5 królików, które musiałam zabrać do domu i karmić co 2 godziny O.o
      To nie jest i tak rekord, bo ostatnio było 11 :D :D :D

      Usuń