środa, 5 czerwca 2013

Rozdział 56

- Ach o to chodziło! - wrzasnęłam sama do siebie. - Pietrek ma dziewczynę! - po moich słowach nastała cisza, a kiedy ta informacja dotarła do naszych tępych mózgów wybuchnęliśmy śmiechem. - Biegnę po Karola! - krzyknęłam, i wybiegłam z pokoju, a po chwili wbiegłam spowrotem, ciągnąc za rękę zdezorientowanego Kłosa.
- Co jest? - zapytał, gdy zobaczył naszą polewkę. Wskazaliśmy na okno, a zdziwiony siatkarz podszedł do niego, patrząc się na nas ze zmarszczonymi brwiami, po czym również wybuchnął śmiechem.
- Ale patrzcie jaki cwaniak, na takiego koksa poszedł. - Zibi przylepił twarz do szyby. - Ręce w kieszeniach i że niby taki hardcore.
- Robimy wiochę. - stwierdził Karol.
- Nie! Nie po to cię tu przywlekłam, żebyś demolował Piotrusiowi być może miłość jego życia. - krzyknęłam, ale moje błagania nic nie pomogły, po siatkarze już otworzyli okno.
- Piotruniuniuniusiu! Płatusie z mleczuciem gotowe! Mamusia dzwoni i pyta, czy zjadłeś pięć porcji świeżych i zdrowych warzywek! - krzyknął słodkim głosem Kłos, po czym zaczęli się turlać po podłodze.
- Ja pierdole. - skomentowałam tylko słowa Karola. Mina Pita była niewyobrażalnie złowroga. Prawie pomyślałam, że chciał nas zabić, ale przecież Piotruś nikogo by nie zabił, jest zbyt dobry.
- Jesteście okrutni, wiecie o tym? - zapytałam.
- O Boże, Maja... - jęknął Zibi. - Co my, baby jesteśmy, żeby umawiać się na kawkę i plotkować o nowej dziewczynie Pita? Nie, Maja. My jesteśmy facetami.
- Ta informacja dotarła do mojego mózgu jakiś rok temu, kiedy pierwszy raz się do mnie odezwałeś. - ziewnęłam.
- Gdyż?
- Gdyż, kiedy cię przepraszałam za cheerleaderki, powiedziałeś, że mogę ci się jakoś odwdzięczyć.
- I ty już sobie pomyślałaś, że...
- Nie, Zbyszku, ale podobno jesteś facetem i nie umawiasz się na kawę, żeby sobie...
- Facetem jestem, ale 99-procentowym. Ten jeden procent zwany zboczeniem mnie nie dotyczy. - poruszył brwiami, przerywając mi.
- Zobaczymy, zobaczymy. - spojrzałam się na niego ze złowrogim uśmiechem.
- Cwana jesteś, tak wogóle. - stwierdził. No oczywiście, że jestem cwana, czy on kiedykolwiek w to wątpił?
Po chwili do pokoju wbiegł wkurzony Pit.
- Jak ma na imię, gdzie się poznaliście, i jaki ma rozmiar. - powiedział jednym tchem Bartman.
- A podobno jesteś 99-procento..
- Zamknij się Maja. - przerwał mi szybko i popatrzył z nadzieją na Pita.
- Nazywa się Iza, poznałem ją na meczu, jak rozdawałem autografy...
- To ona jest kibicką?! - jęknął Bartek.
- Nooo! - krzyknął podekscytowany Nowakowski.
- Boże. Jaka ciota!
- Co ciota, co ciota?! - Zibi zbeształ Kurka. - Może powiedz, że byś nie brał. - po tych słowach spojrzał się na mnie i zatkał mi usta, zanim zdążyłam się odezwać.
Reszty rozmowy nie słyszałam, bo wyszłam z pokoju. Było już około 2.00, więc Olo mógł mnie za chwilę nie wpuścić.

(następnego dnia rano, śniadanie)

- Maja, czaj co mam! - wrzeszczał Karol na całą stołówkę. Kiedy już poprzepychał się przez stoły i siatkarzy zaczął wymachiwać mi przed oczyma dwoma kartkami. - Wiesz, co to jest?! Czy ty wiesz, co to jest?! - darł się jak jakiś ogłupiały.
- Bilety. - powiedziałam bez emocji.
- Jak ty możesz tak poprostu powiedzieć "bilety"? - spojrzał się na mnie z wyrzutem. - Wiesz, na co to są bilety?!?!
- Na Legię zapewne.
- No właśnie!!
- Łał. - podsumowałam.
- No jakie "łał"?! Kobieto, do 5.00 rano siedziałem na laptopie, żeby je zdobyć!!
- Pewnie i tak na końcu wyżuliłeś. - wzdrygnęłam ramionami.
- Wcale nie. - oburzył się.
- Jak to nie, przecież mówiłeś, że jakieś laski ci je dały. - wtrącił się Wronka, po czym dostał mocnego kopa w cztery litery. Takim oto sposobem, byłam skazana na oglądanie meczu Legii, w towarzystwie wrzeszczącej hotki - Karola. Już widzę te piski i bieganie po autografy. Sweet'aśnie.
Ale teraz w stołówce krążył inny temat. Mianowicie Pit i ta cała Iza.
- Maja, a ty co taka cicha w temacie dziewczyny Piotrusia? - szturchnął mnie Dziku. - Zazdrosna? - wybuchnęli śmiechem. W sumie, to nie wiem, czemu, ale ta cała Iza mi nie pasowała. Nie do Pitera... Bo czy do niego wogóle pasuje jakaś dziewczyna? Do tego mojego małego Piotrusia? Czyżby zaczął dorastać?
_____
Krótki w cholerę, ale chcę już dobić do końca, bo mam zaplanowaną dobrą końcówkę :D
Potem w pełni zajmę się drugim blogiem (-Skąd masz taką fajną koszulkę? - A Plus mi dał). Mam nadzieję, że kogoś to zaciekawi, mimo, że nie będzie tak zabawny (chyba) jak ten. A jeśli nikomu się nie spodoba, pomyślę nad innym :D

5 komentarzy:

  1. Uuu, Piter ma dziewczynę? W sumie, to ciekawy będzie jego 'związek z kibicką'. Już wyczuwam jak w następnym rozdziale wszyscy będą się z niego śmiać, wyczuwam to ;D
    Bartman- facet 99 procentowy, lepiej być nie mogło, ahahah.:D Czekam na kolejny! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :) Karol rozwala system :)
    Pozdrawiam
    http://pasio-passione.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pit ma dziewczynę ! :O o lol xd Fajnie, fajnie :D Maja chyba wczuła się w rolę mamusi naszego Pita :DD Świetny rozdział, uwielbiam Cię :D
    Zapraszam na nowy : http://nie-mam-nic.blogspot.com/ ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz swietnie, aż chcecie tego czytać.
    Zapraszam do mnie nasze-zycie-to-gra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam do mnie: http://siatkowkaamoimzyciem.blogspot.com/ :)
    ps. świetny blog. :*

    OdpowiedzUsuń